Tato

Nadrzędna kategoria: 2007-2010 Kategoria: Rok 2008 Opublikowano: sobota, 02 sierpień 2008

Końcem czerwca rodzice wyjechali na tygodniowe wczasy do Krynicy. Ja odwiedzałem Iwonę, która była w Żegocinie. W niedzielę korzystając z okazji, że rodzice przyjechali do dzieciaków na oazę, pojechaliśmy odwiedzić moich rodziców w Krynicy. To był piękny letni dzień. Trochę pospacerowaliśmy, poszliśmy na najlepsze w Krynicy lody.

W tak piękny niedzielny dzień na taki sam pomysł wpadło całe moje rodzeństwo ze swoimi połówkami, a także siostrzeniec z żoną, która była w zaawansowanej ciąży.

Od lat Tato leczył się na niską krzepliwość krwi. We wrześniu 2007 roku parametry krwi pogorszyły się i hematolog po raz pierwszy skierował Tatę do szpitala na transfuzję krwi. Po wyjściu Tato poczuł się znacznie lepiej, co prawda męczył się szybciej ale mógł normalnie funkcjonować. Niestety przetoczona krew "zużyła" się po 2 miesiącach a szpik prawie nie produkował nowych krwinek. Potrzebna była kolejna transfuzja. I tak co kilka tygodni Tato trafiał do szpitala na kilka dni jak to mówił dotankować się.
W lipcu 2008 roku nie mógł już pracować na swojej działce, doglądał tylko gospodarskim okiem czy wszystko jest w porządku.

Chętnie nas odwiedzał w naszym mieszkanku na 8 piętrze bo bardzo przypadł mu do gustu widok z naszego okna. Niestety końcem lipca krew znowu była potrzebna i dwa dni po wizycie u nas trafia na kolejną transfuzję. Na początku lipca doszliśmy do wniosku, że warto sformalizować nasz związek - po wizycie w USC wybraliśmy datę 08.08.2008. Na prawdziwy ślub w kościele musieliśmy niestety poczekać. Wydrukowaliśmy więc zaproszenia i podczas jednej z wizyt w szpitalu wręczyliśmy zaproszenie rodzicom. Bardzo się z tego ucieszyli.

1 sierpnia wczesnym popołudniem Tato został wypisany i wrócił do domu. Czuł się dobrze, był w bardzo dobrym humorze. Nic nie zapowiadało dramatu. Około 22-ej dostałem telefon że Tato nagle poczuł się źle, stracił przytomność, że pogotowie zabiera Go do szpitala. W szpitalu okazało się, że to bardzo poważny wylew krwi do mózgu. Lekarze robili co mogli niestety po 12-tu godzinach 2 sierpnia o godz. 9:30 ukochany Tatuś zmarł. Przez kolejne dni żyliśmy ja w transie. 5 sierpnia odbył się pogrzeb.

Pin It
Odsłony: 2232