Wiosna
Wiosna 2008 roku obfitowała w całą serię ważnych dla nas wydarzeń. W pierwszy dzień wiosny 20 marca, późnym wieczorem przy niesprzyjającej aurze (było zimno i biało od śniegu) wywiozłem Iwonę na Górę Św. Marcina gdzie poprosiłem Ją o rękę. Usłyszałem TAK.
Postanowiliśmy o tym wydarzeniu na razie nie informować nikogo, więc przez pewien czas pierścionek zaręczynowy Iwona nosiła w pudełeczku.
Święta Wielkanocne spędziliśmy w rodzinnej atmosferze. W niedzielę w przerwie między kolejnymi filiżankami kawy i posiłkami aby odpocząć od obżarstwa wybraliśmy się na krótki spacerek na Jamną.
Już od jesieni myśleliśmy o zakupie mieszkania. Przeglądaliśmy ogłoszenia, odwiedzaliśmy biura, szukaliśmy aż końcem lutego znaleźliśmy lokal, który odpowiadał naszym wymaganiom. Kolejny miesiąc zajęło nam załatwienie wszystkich formalności związanych uzyskaniem kredytu i 4 kwietnia 2008 roku podpisaliśmy akt notarialny i otrzymaliśmy klucze do własnego gniazdka. O naszych staraniach wiedziała tylko grupa wybranych osób.
Dwa dni później 6 kwietnia zaprosiliśmy już do naszego mieszkania naszych Rodziców. Zakomunikowaliśmy iż kupiliśmy mieszkanie i że mamy zamiar tam razem zamieszkać. Nim minął pierwszy szok mieliśmy dla Rodziców jeszcze jedną niespodziankę - mianowicie Iwona pokazała swój pierścionek zaręczynowy. Dla wszystkich to był bardzo szczęśliwy dzień.
Mieszkanie nie wymagało gruntownego remontu więc już po kilku dniach mieliśmy ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy i można powiedzieć że zamieszkaliśmy w naszym mieszkanku.
Jakby nie wierząc, że wszystko to miało miejsce pewnego dnia wybraliśmy się na Górę Św. Marcina - z tej perspektywy też wszystko wyglądało normalnie.
